Dobrze dobrane oświetlenie to przysłowiowa „kropka nad i” w naszych wnętrzach. Zwykle wystarczy ciekawa lampa, by pomieszczenie nabrało nowego wyrazu.
Geniuszami w dopasowywaniu oświetlenia do wnętrza są Skandynawowie. Czy kryształowe lampy, luksusowe żyrandole mogą ”zagrać” w minimalistycznym, prostym wnętrzu? Ależ tak! Myśl ta działa również w przeciwną stronę - starocie, wiekowe meble w sąsiedztwie designerskiej, prostej w formie lampy przestaną być tak ponure i przytłaczające. A może mamy ochotę, aby lampę uczynić najważniejszym punktem wnętrza? Lampy kryształowe wbrew naszym obawom sprawdzą się w wielu stylizacjach.
Zwykle najbardziej kłopotliwy jest salon. Tu spędzamy najwięcej czasu, czytamy książki, bawimy się z dziećmi, zapraszamy znajomych. Pokój ten wymaga więc specjalnej troski. Zwłaszcza gdy wybraliśmy ciemne meble, grube zasłony, a ściany pokryliśmy ciemną farbą. Taka aranżacja zabiera światło i większy żyrandol z trudem spełnia swoje zadanie. Potrzebować będziemy różnych źródeł światła. Dobrze sprawdzą się kinkiety – po jednym z każdej strony kominka czy okna.
Lampy stojące, z kloszem zwróconym w dół postawmy przy fotelu, w którym lubimy się relaksować. Jeśli pokój dzienny ma naprawdę sporo metrów i dodatkowo tworzy otwartą przestrzeń z kuchnią - oświetlenie wyznaczy nam kącik do pogawędek, słuchania muzyki a nawet podkreśli urok kolekcji porcelany, którą odziedziczyliśmy po seniorki rodu. Kiedy mamy przed oczyma
oświetlenie sufitowe salonu, zwykle w wyobraźni pojawia się nam obraz rażącego i jasnego światła, które nie budowaniu nastroju lub odpoczynkowi. I choć z pewnością przyda się w czasie porządków lub w pokoju w trakcie pracy, w salonie niekoniecznie się sprawdzi.